Niedawno chciałem podkręcić swój procesor(C2D e4300). Teoretycznie zrobiłem wszystko tak jak powinno być zrobione, lecz komputer nie wstał. Wszystko byłoby dobrze, gdyby po resecie na zworce komputer po prostu się uruchomił.
Komputer nie przeprowadzał nawet testu pamięci w biosie(OCZ Platinim rev2), więc wyciągnąłem te kostki i wpiąłem starszą kostkę, którą kiedyś używałem.
Komputer włączył się i działał bez zarzutów. Zmieniłem pamięci z powrotem na OCZ i na defaultowych ustawieniach komputer pochodził jakieś 3 dni po czym wyskoczył BSOD i pamięci poleciały na gwarancję.
Mój zestaw to:
CPU: Intel C2D E4300 1,8GHz
Mobo: MSI Neo-F P35
RAM: OCZ Platinim Rev2 2x1GB
Grafika: Asus Radeon 4670 512MB
Dysk: Seagate Barracuda 7200.7 160GB
Zasilacz: Amacrox Warrior AX400-PNF 350W
Procesor, który mam powinien na boxowym chłodzeniu spokojnie chodzić na 2,7GHz, przynajmniej tak mówiła więkość posiadaczy tego procka.
Teraz opiszę to co zrobiłem w biosie.
-Podniosłem FSB z 200 na 266 (co dawało ok. 2,4GHz procka) nie zmieniałem napięcia vcore.
-Zmieniłem dzielnik pamięci tak, żeby ich częstotliwość nie odbiegała zbytnio od fabrycznych (zmieniło się z 800MHz na 801MHz)
-Napięcie i timingi pamięci były ustawione zgodnie z zaleceniami producenta tj. 2.1V 4-4-4-15
Chciałbym się dowiedzieć co mogło spowodować taką awarię, bo chyba nie przetaktowanie pamięci z 800MHz na 801Mhz ^^?
Może pamięci były od początku uszkodzone(nie sprawdziłem ich MemTestem)?
Wszelkie rady dotyczące o/c również mile widziane, bo wielkiego doświadczenia to nie mam :)
