Wlasnie o tym pisze. Cytujesz: "firma (...) wyposazyla". To jest normalnie sklep. Sprzedaz. Nie *serwis*. Serwis elektroniczny to jest miejsce (niech bedzie nawet czesc firmy komputerowej), gdzie jest pelno rozbabranej elektroniki, lutownic podczerwieni, sprzetu do SMD, katalogow czesci itd. Jesli w tym sklepie maja wlasnie takie miejsce, i w nim pracuja *elektronicy* (nie ludzie po marketingu, przeniesieni decyzja szefa ze sklepu do wymiany czesci, bo na jutro trzba 30 komputerow zlozyc), to OK. Natomiast Ty sam musialbys takie miejsce widziec na oczy, aby przekonac sie, ze jest to serwis z prawdziwego zdarzenia, w ktorym mozna cos naprawic.
Sam pracowalem w takiej firmie komputerowej zatrudniajacej kilkadziesiat osob lata temu i wiem, jak to od podszewki wyglada. Chodzi mi o porzadna firme - czyli z serwisem, do ktorego zawiozlem swoja zepsuta Amige 4000, a elektronicy mi ja naprawili (pomimo, ze sklep zajmowal sie sprzedazy wylacznie PC). Sklep zajmowal jedno pomieszczenie na parterze, serwis - cale pierwsze pietro :) Wiem tez, jak w Polsce wygladaja inne sklepy - jedynie kilka osob zatrudnionych - i jak cos sie zepsuje, to na tylach sprawdzaja chlopaki, lub jeden, po godzinach, co jest nie tak - najczesciej w nieodpowiedni sposob.
Dlatego nie przekonuje mnie wyrazenie "wyposazyla". O wiele lepiej brzmi "firma serwisuje polowe miasta" - wowczas jest to porzadny serwis. O to chodzilo z moja rada.