"przychodzi kurier i wrecza mi karte"....... no wiec tu juz pierwszy blad zrobiles, bo bylo karty nie odebrac. Co Cie obchodzi jakas karta, skoro czekasz na pieniadze.
Z niemieckimi sklepami jest to tak, ze (pewnie) w wiekoszosci przypadkow czeka Cie uzeranie z niedouczona obsluga (vide odeslanie karty zamiast pieniedzy). Niestety, solidna robota niemiecka nie kojarzy sie dobrze z niezbyt rozgarnietymi osobnikami zatrudnionymi w firmach, dobrobyt rozpuszcza ;-) Ja mieszkajac swojego czasu w Niemczech przez to przechodzilem - i o ile ludzie sa sklonni oddac pieniadze, nie maja zlej woli i sa ludzmi ukladowymi (wszystko dla klienta), o tyle zmuszony jestes do tlumaczen w stylu "dlaczego ziemia jest okragla".
Generalnie jesli jestes kulturalny (co nic nie kosztuje), to odpowiedza Ci tym samym i zalatwia sprawe po Twojej mysli. Tak wiec mozesz napisac/.zadzwonic i powiedziec, ze jestes rozczarowany zla decyzja, powolaj sie na uzgodnienia (podaj nazwisko, zacytuj maila), jakie wczesniej zapadly i opisz obecna sytuacje, ze w miedzyczasie kupiles gdzie indziej. Kase Ci zwroca, ale popatrz w statut, czy przypadkiem nie utna kosztow wysylki, jak to w UK robia niektorzy (dziady) :)