Witam serdecznie.
Mam następujący problem:
Dziś rano próbowałem odpalić moją maszynkę, niestety ku mojemu zdziwieniu po włączeniu komputera na monitorze nic się nie pokazywało. Komputer wydawał się uruchamiać prawidłowo, nie wydawał żadnych beepów, wszystkie wentylatory działały.
Co dziwniejsze, komputer odpalił bez problemu dopiero po odpięciu i ponownym podłączeniu kabla zasilającego. Po kolejnym wyłączeniu komputera przedstawiona przeze mnie sytuacja znów się powtarza - czarny ekran. Aby uruchomić kompa muszę znów odłączać zasilanie.
Pierwsze co zrobiłem to przeczyściłem budę. Sprawdziłem wszystkie podzespoły pod względem poprawnego zamontowania. Zrestartowałem bios do ustawień domyślnych. Zrestartowałem baterię CMOS. Powyciągałem ramy i wkładałem je pojedyńczo do innych slotów. Monitor działa na pewno - właśnie z niego pisze.
Niestety problem nadal występuje.
Gdy już uda mi się go uruchomić, to nie ma żadnych problemów. Czy to pod stresem, czy w idlu.
Dodam, iż komputer mam prawie 2 lata i nigdy wcześniej z nim takich cyrków nie miałem.
Config:
asus p5q-pro
e8400
hd4870x2
chieftec 550w
Geil Blackdragon 4x2GB
Stawiam że to wina zasilacza. A wy jak myślicie?
Z góry dzięki wielkie za pomoc.