Witam!
mam taki problem - ostatnimi czasy padła mi karta graficzna wiec ją wymieniłem i przez około miesiac był spokój. potem pojechałem na urlop i przez około 2 -3 tygodni komp był niewłączany. po powrocie odpaliłem go i kompletne nic. to znaczy zasilanie jest, wiatraki się odpalają, dysk też chyba chodzi bo chyba go słyszę i na tym koniec. na ekranie nic sie nie wyświetla, nie ma nawet tego poczatkowego "pip" podczas uruchomienia sprzętu. co to może być?? sprawdzałem czy to zasilacz czy też procesor - to napewno nie to - wstawiłem nowe i też komp nie wstaje.czy to może być walnięta płyta główna? i to raczej pewne ze zasilacz (jakis no name) przepala mi wszystko po kole, prawda??
dzięki za sugestie.