No wiec bardzo to go*niane rozwiazanie z tym zasilaczem z przodu, bo wiekszosc zasilaczy nie jest pasywna, w zwiazku z czym ma wentylator z tylu, ktory dmucha cieplym powietrzem do srodka obudowy. Rozumiem bol i niechec, ale nie sugeruje rozkrecania komputera, tylko zdjecie mu panela bocznego i wyczytanie z tabliczki znamionowej (ktora powinna miescic sie z boku), to to za firma i model tego zasilacza. A to znaczy wyciagniecie pudla spod biurka, czy gdzie on tam stoi i ewentualnie rozkrecenie dwoch srubek z tylu obudowy, to wszystko.
Bez nazwy zasilacza nie jest mozliwa dalsza odpowiedz, czy cos sie nadaje, czy nie.
I nie chodzi tutaj o moc, ale o sprawnosc, awaryjnosc, obslugiwane technologie itp. 500W dziadowskiego zasilacza nieraz nie rowna sie 350W dobrego, markowego, przy czym zalet tego ostatniego jest wiecej..