Po pierwsze: MB, a MiB to nie to samo.
A zaczelo sie od producentow dyskow twardych, niestety, ktorzy chcac przelamac jakas okragla bariere przeliczali sobie GB (ktore teraz dla odroznienia - wlasnie poprzez zmiane sposobu liczenia "dzieki" w/w producentom - nazywaja sie GiB) na bajty, a te podawali juz dziesietnie, stosujac przyrostek mega- i giga- z matematyki i fizyki, a nie informatyki. Przykladowo: zrobili jakis dysk 960 megabajtow, ale chcieli go jakos pokazac swiatu, wiec przeliczyli megabajty na bajty, 960 MiB = 960 * 1024 * 1024 = 1006632960. Jest miliard ? Jest, a wiec to musi byc gigabajt, LOL. W ten sposob z 960 MB zrobili 1 GB, a MB przechrzcili na MiB, zawlaszczajac sobie skrot na wlasny uzytek. Wiekszego cwaniactwa nie widzialem z "kreatywnym" debilo-marketingiem wlacznie.
Tutaj wlasnie zaczynaja ginac bajty, przy przeliczaniu. Jesli myslisz, ze dysk bedzie mial 500 GB, to sie mylisz, bo faktycznie bedzie mial okolo 476 gigabajtow (GiB).
Dalej, Vista przy tworzeniu partcji zabiera sobie pewien obszar dysku dla wlasnych potrzeb, bedzie to niedostepny dla Ciebie obszar.
Dalej, po zainstalowaniu systemu tworzy Ci sie na dysku plik wymiany, ktorego jesli nie ustawisz na sztywno, to jego wielkosc bedzie ulegala elastycznej zmianie. Sam system kontroluje jego wielkosc, to tez wplywa na ilosc wolnego miejsca.
Dalej, tenze system tworzy sobie katalogi tymczasowe (TEMP/TMP), w ktorych przetrzymuje rozne smieci (CDN)