Problem mam nastepujący. Po podkreceniu procka do 3,8 ghz tylko tak na prubę czy uciągnie chciałem powrócic do normalnych ustawień gdyż mam tylko boksowe chodzenie wiec uruchamiam ponownie peceta a ty nic tylko mruga dioda od dysku mniej wiecej co 3-4 sek. wiec myślac resetuje biosa poprzez zworke i w tym momencie diodka od dysku juz nie gasnie a zasilacz jakby wydaje z siebie stuki jakby zwarcie było (odrazu mówie ze wina zasilacza to nie jest gdyz na zapasowym jest tak samo). wiec szukajac przyczyny odłaczyłem wszystkie urzadzonka z pamieci przestawiałem zamieniałem i nic) grafika tez ok bo własnie jej uzywam. Nastepnie chcąc sprawdzic jaka bedzie reakcja bez procka wycagnołem go i sytuacja powróciła do migania co 3-4 sek wsadzam z powrotem i znowy dioda swieci sie ciagle.
Moje pytanie brzmi: co wysiadło? Płyta czy procek a może oba?
Moze zna ktoś jakieś rozwiązanie, no i w razie czego co napisać lub powiedziec w przypadku gwarancjii?
konfig:
phenom II x550
ga-ma790xt-ud4p
ddr 3 ocz platinium 1600
zasiłka pentagram cav-620-a12s